9/27/2013

27/09/2013

B O U L E V A R D  L E O P O L D



Węsząc estetyczne podniety wylądowałam w Antwerpii, w żydowskiej dzielnicy, gdzie znajduje się imponująca kamienica wybudowana w 1890 roku. Po przekroczeniu jej progu wszystko, co można zobaczyć zapiera dech w piersiach. I to dosłownie! Boulevard Leopold rzuca urok: jesteś ogłuszony i sparaliżowany, wzdychasz, przebierasz nogami, wyrywasz się. Kamienica skrywa jedno z moich ulubionych wnętrz, które na co dzień służy jako Bed&Breakfast, a od święta bywa także planem zdjęciowym (co nie dziwi, ze względu na spektakularną scenerię). Znajduje się tu wszystko to, czym upajam się najchętniej. Dziesiątki książek, którym ze starości kruszą się kartki, łowieckie trofea, dewocjonalia, ponad stuletnie kafle i wiele estetycznych niespodzianek czyhających w każdym zakamarku. Byłam uradowana do łez, zwłaszcza powabną kanapą w stylu Chesterfield, która jest wyśnionym miejscem do czytania Harry'ego Pottera.

W Boulevard Leopold zostałam zdominowana przez łapczywe utęsknienia do minionych czasów. Na tyle silnie, że po opuszczeniu kamienicy ze wstrętem oglądałam się na straszące modernistyczną oschłością budynki. 











More info: BOULEVARD&LEOPOLD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz